“(…)
Być samym czystym patrzeniem bez nazwy,
Bez oczekiwań, lęków, nadziei,
Na granicy gdzie kończy się ja i nie-ja
“.

Czesław Miłosz 1985

Tym wierszem podsumowałem moje wystąpienie na wernisażu wystawy Entelechie w 2024 roku, ale wiersz ten jest podsumowaniem wszystkiego co robię w zakresie sztuk wizualnych. Chcę oddać odbiorcy możliwość patrzenia, tak jak patrzy się na zachód słońca, czy drzewa przy drodze. Bez kontekstu, bez narzuconej interpretacji. Moment, w którym możemy spojrzeć na obraz, poprzedzony jest całym naszym życiem, z jego bagażem, często niełatwym. Te doświadczenia są tak skrajnie różne, splecione z tak wielu zmiennych, że nie wyobrażam sobie, by mogła zaistnieć jakaś styczna w odbieraniu sztuki, ale i życia jako takiego. Jako odbiorcy, pozwólmy sobie płynąć bezwiednie nurtem wyznaczonym przez twórców… własną tratwą.

S.


Scroll to Top